I znowu mam problem, bo nie wiem jak te znaki w imieniu i nazwisku autora wyczarować na moim komputerze. Jak ma być prawidłowo widać na zdjęciu okładki. Ja napisze tak jak potrafię. Przeczytałam książkę Fredericka D Onaglia "Dom nad lazurowym urwiskiem".
Dobrze, że na tym świecie są ludzie o różnych gustach i upodobaniach. Tym sposobem jest miejsce dla każdego. Laura podróżowała po całym świecie, bo taki był charakter pracy jej męża. Niejedna z nas powiedziałaby - super życie. A jej to nie pasowało. Wybrała skromne warunki domu rodzinnego. Niedostatki domu bezwzględnie rekompensowało jego położenie. Dla Laury było to: "...najpiękniejsze miejsce na ziemi". Wraz z grupą zwolenników walczyła o utworzenie Parku Narodowego Calanques. Otrzymując niespodziewany spadek, uzyskała przewagę w walce o Park. Jednakże, jak przysłowie mówi:" w beczce miodu łyżka dziegciu". Tak i tu okazuje się, że otrzymany grunt może przynieść katastrofę a nie sukces. Z pomocą przychodzi Renee, przyjaciółka Laury. Renee wykorzystuje swoje kontakty zawodowe i prywatne, aby pomóc w rozwiązaniu problemu. Sytuacja się zaostrza. Ktoś włamuje się Laurze do domu, kradnie część dokumentacji. Ktoś wznieca pożar. Czy to przeciwnicy Parku? A może stoi za tym nowo poznany restaurator Raphael? Historia splata się niespodziewanie z teraźniejszością. Sekrety z przed lat zostają odkryte.
A co w kwestii romansowej? Oczywiście gorąca miłość zwycięża.
Nie wiem dlaczego, "literatura kobieca" kojarzy mi się z
autorkami, a tu autor - mężczyzna. Po raz pierwszy zetknęłam się z jego
twórczością. Spotkanie i owszem bardzo przyjemne. Poszukam innych książek jego autorstwa.
W kwestii "najpiękniejszego miejsca na ziemi" to popatrzyłam sobie na te przepiękne skały wapienne w internecie. Calanques zwane są również śródziemnomorskimi fiordami, a Park Narodowy Calanques istnieje.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz