czwartek, 31 stycznia 2019

Moje słowa

  Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że słowa jednej z bohaterek książki są moimi słowami. Ta postać to Zell z powieści "Wszystko czego pragniemy" Marybeth Mayhew Whalen. Autorka nie podaje wieku Zell, ale z treści można się domyśleć, że mogłybyśmy być równolatkami. Cieszy mnie więc, że w pewnych poglądach nie jestem odosobniona. Cytuję Zell:
Słyszała opowieści o specjalnym mleku dla niemowląt, które trzeba było transportować w lodówce i które kosztowało tyle co złoto, o fotelikach samochodowych, które bez mała same prowadziły samochód, alergiach, wrażliwości pokarmowej, testach i wszystko to było okraszone jakimiś wymyślnymi nazwami. Jeśli ktoś by ją pytał, nowe pokolenie rodziców miało zbyt dużo informacji. Internet karmił ich neurozy, dodawał im sił. I lepiej, żeby w ogóle nie zaczynała mówić, co sądzi o tych wszystkich gadżetach.
  Ja też wolę nie zaczynać mówić.
 Dokonałam rzeczy niemożliwej, nie tylko ja, ale całe moje pokolenie. Wychowałyśmy dzieci bez jw.

sobota, 26 stycznia 2019

Przeczytane

  Dziennie sprawdzam czy ktoś mnie czyta, ale nic. Za to ja wpadłam w ciąg czytania.
Wspomnę o ostatnich trzech książkach:
- Penny Vincenzi "Wystarczy chwila" wraz z bohaterami znalazłam się na autostradzie, na której wydarzył się karambol. Każdy zmierzał w określonym kierunku, każdego los odmienił się na skutek zaistniałej sytuacji. Wystarczyła chwila. Codziennie jestem uczestnikiem ruchu drogowego. Samochód prowadzę od 35 lat. Mam świadomość, że zawsze może się coś wydarzyć. Coś co zaważy na dalszym moim życiu. Tak trudno wykreowanym w powieści postaciom jest pogodzić się z poczuciem winy, bo może jak bym wcześniej wyjechał, jakbym przepuściła go w kolejce, jakbym zgłosiła się na policję...
  Ale takie poczucie trudno to nazwać winy, ale może niedosytu towarzyszy mi i myślę, że większości z nas przez całe nasze życie. Tak zwane coby było gdyby...
- Magdalena Knedler "Nic oprócz śmierci" prosto z drogi M4 znalazłam się w Helu. Nie sprawdzałam poprawności, ale dla mnie brzmi dziwnie i dla mnie byłam na Helu. Po raz pierwszy zetknęłam się z Anną Lindholm. Tak na marginesie, to w ogóle  obrodziło, w kobiety w organach ścigania. Jestem zainteresowana innymi książkami z tej serii, bo czytało mi się bardzo dobrze. Chociaż nekrofilia to już inna para kaloszy.
- Tamara Aleksander "Niezapomniane wrażenie" i z krypty do piękna, sztuki i miłości. Jest rok 1866 Nowy Orlean i rozpoczyna się piękna opowieść, w pięknej, oryginalnej scenerii. Oczywiście wątek kryminalny też jest, ale jakże odmienny od tego co było w "Nic oprócz śmierci". Pełny relaks.

niedziela, 20 stycznia 2019

Odstaję

 Tym razem sięgnęłam po książkę Laury Adori "Owoce Lukrecji" i co się okazało, odstaję, i to chyba znacznie od grupy docelowej czytelniczek, dla których ta lektura przemawia. Mało tego nie wiem czy powinnam się wstydzić. a może wpaść w depresję, że: nie rozpoznaję tylu zapachów, nie znam się na kuchni portugalskiej, nie gotuję wyszukanych dań, nie rozumiem (cytowanych) tekstów angielskich piosenek, nie wyciągam heksagramów (cokolwiek to znaczy) i jeszcze nie ... parę innych rzeczy by się znalazło. UFF.
 O, i neomłodość też mnie nie interesuje.

czwartek, 17 stycznia 2019

O czym ta książka?

  Doszłam do wniosku, że czytanie to uzależnienie jak każde inne. Może trochę mniej destrukcyjne, ale też odrywające od rzeczywistości. Czasem łapię się na tym, że wolę spędzić czas z książką niż ze znajomymi, a jeszcze jeśli się trafi taka jak "W cieniu paproci" Aniki Stelmasik to wówczas lektura wygrywa z całym światem zewnętrznym.
  O czym ta książka?
 To książka o: samotności, której nie należy się poddawać, starości, którą można sobie uprzyjemnić, odwadze, której w życiu potrzeba,  wierze, która pomaga przetrwać, dobroci ludzi wokół, która daje nadzieję, miłości, która jest w życiu wszystkim.
  Nie wierzycie, że o tym - przeczytajcie.

środa, 9 stycznia 2019

Święta, święta i już po...

Za oknem piękna zimowa pogoda. Poranny aerobik zaliczony (odgarnianie śniegu).
 W niedzielę skończyłam czytać ostatnią z książek, w które zaopatrzyłam się na czas świąteczny. Była to książka Doroty Schrammek "Tam gdzie czekał anioł". I tak się złożyło, że ta piękna opowieść jeszcze raz wspomniała święta swoim zakończeniem. Opowieść o Beacie kończy się przy prawdziwie rodzinnym wigilijnym stole. Wzruszyłam się, bo to piękna historia zarówno w wymiarze współczesnym, jak i historycznym.
  Czas świąt to czas poświęcony rodzinie, dlatego jak na czytanie czas znalazłam to na pisanie już go brakło. Spisałam tylko autorów i tytuły. Teraz w telegraficznym skrócie podsumuję:
Iny Lorentz "Lipcowy deszcz" ostatnia część trylogii o XIX w. rodzinie von Trettinów.
Judith Lennox "Żona jubilera" o miłości, zdradzie, szantażu i odnalezieniu swej życiowej drogi.
Marcie Steele "Druga szansa" czytałam z uśmiechem, bo też prowadzę biznes i dowiedziałam się co tu jeszcze zrobić by go rozruszać.
Sabrina Jeffries "Czego pragnie mężczyzna" bajka i jak to bajka piękna.
Lisa Scottoline "Trudna prawda" wartka akcja. Coś z Mroza albo Mróz z niej?
Jojo Mojes "We wspólnym rytmie" o miłości, przywiązaniu, pasji i niezbadanych kolejach losu.
A także o Le Cadre Noir de Saumur - Francuskiej Szkole Jazdy Konnej.
Krystyna Wasilkowska - Frelichowska "Ostatni pokój" u mnie też pokoje mają swoje nazwy, chociaż nie odpowiada to ich rzeczywistemu przeznaczeniu. Tak to z pokojami jest. A w tym tytułowym -  ostatnim ukryła się historia seniorki rodu.
Kurban Said "Dziewczyna znad Złotego Rogu" jak chcecie wiedzieć jak naszą kulturę europejską odbiera muzułmańska dziewczyna -  przeczytajcie, bo warto.