"Był sobie książę..." to tytuł powieści Rachel Hauck.
Już wypożyczając ją w bibliotece, w towarzystwie syna, śmialiśmy się, że mnie marzy się książę , a on nie pogardziłby księciem, w roli ojczyma.
Myślę, że jeśliby przeprowadzić ankietę z pytaniem - komu marzyłby się związek z księciem? Odpowiedź brzmiałaby - wszystkim. Pytając - komu spełniło się to marzenie? Odpowiedź brzmiałaby - nielicznym wybrańcom. I do grona tych nielicznych możemy zaliczyć Susanne, bohaterkę książki Rachel Hauck.
Lektura bajkowa. Aż się cisną określenia: lekka, łatwa i przyjemna.
Jako że powieść wydało Wydawnictwo Święty Wojciech, to i palec Boży przyłożony do końcowego happy endu.
Pomarzyć dobra rzecz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz