Dzisiaj trafiła mi się pracowita niedziela. W ubiegłą zafundowałam sobie relaks. Kino, zakupy, lody, kawka. A dzisiaj, piwnica i porządki po wczorajszej bytności fachowców. Ale takie życie.
Tytułowy stos, a może powinnam napisać stosiki, to oczywiście książki, przeczytane i te, które oczekują na swoją kolej. Ich ilość wzrosła, bo zrealizowałam bony podarunkowe do empiku.
Cóż to była za przyjemność szwendać się między regałami i paść oczy bogactwem tytułów. Trzeba było jednak wybrać i zdecydowałam, że skoro moje czytadła po przeczytaniu pójdą do biblioteki to zadbam o ilość. I tym sposobem moja biblioteka wzbogaci się o 5 tytułów. Dwa w stosie przeczytanych, trzy w oczekujących.
Wspomniałam o ubiegło niedzielnym kinie, nie wiem czy to takie oczywiste, ale oczywiście Mamma Mia. Widoki piękne, parę dialogów świetnych, ale to nie to co pierwsza część. Scena z Cher i Fernando popelina aż miło. No, ale rozrywkę zaliczyłam.
Nie powiem, że bez owocnie, bo w zwiastunie przed seansem reklamowali sfilmowany koncert Andre Rieu i już mam bilecik zakupiony. Gdyby nie Mamma Mia nie wiedziałabym, że taki seans się szykuje.
Do stosika przeczytanych wrócę. Teraz wzywają mnie inne obowiązki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz