Odwiedzane przeze mnie

niedziela, 25 września 2016

Coraz mniej czasu


  Ze mną to już tak jest, że albo mam tekst a nie mam zdjęć, albo zdjęcia siedzą tydzień a ja nie mam czasu sklecić zdania.
  Byłam wczoraj u mojej przyjaciółki i stwierdziłyśmy, że ten brak czasu wynika  z tytułu naszego"młodzieńczego" wieku.
  Chociaż jak patrzę na młodych to oni też ciągle nie mają czasu, pocieszam się więc, że to nie w naszym wieku leży przyczyna, ale jest to symptom XXI wieku.
Czytałam i owszem.
   W "Dotyku miłości" Jennifer Probst zdolność bohaterki do wyczuwania dotykiem czy para ma się ku sobie pozwala jej na rozkręcenie intratnego biura matrymonialnego. Oczywiście znalazł się ktoś, kto podważa wiarygodność stosowanych przez właścicielki metod kojarzenia par. Żeby udowodnić ich szarlataństwo zostaje klientem biura. I...jest seksownie i wesoło, i...miłość zwycięża.




  Trylogia Fern Michaels "Matki Chrzestne".
   Spodobała mi się okładka pierwszego tomu. W moim ogrodzie nie potrafię uhodować tak pięknej róży. To mszyca, to brązowieją liście, a ja chciałabym mieć taką różę żeby wylewała mi się przez murek, tak ja ta na okładce.
   Róże różami, ale ta trylogia to już całkiem inna para kaloszy. Jak jeszcze pierwszy tom przeczytałam bez przeszkód, to z następnymi było już coraz gorzej. Opisy seansów spirytystycznych, w czasie których bohaterki wywołują gwiazdy Hollywoodu, kontaktują się ze zmarłymi mężami to nie treści, które lubię. Rzadko kiedy przerzucam strony bez czytania, ale tu miało to miejsce niejednokrotnie. Trudno są różne gusta. Ja o duchach nie lubię czytać. A reszta...brak mi słów.

Zdjęcie wyszło fatalnie, ale książkę już oddałam do biblioteki i takie musi zostać.
"Ogród kłamstw" Amandy Quick wrzucam między bajki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz