Dzisiaj jest niedziela i napiszę co nie co.
W okresie przedświątecznym i w same święta byłam tak zawalona obowiązkami, że czytanie szło mi kiepsko. Wybrałam też powieść, która wymagała koncentracji, a tej mi brakowało po 14 - godzinnym dniu pracy.
Czytałam książkę Mario Vargas Llosy " Ciotka Julia i skryba".
Główny wątek - romans ciotki i młodego "pociotka" - to dla mnie tło dla tego wszystkiego o czym autor opowiada w tej książce.
A jest tych historii wiele. Wiele dowiadujemy się o początkach radiofonii. Poznajemy losy wielu postaci. Wszystkie one jak nitki splatają się ze sobą. Jesteśmy w miejscach i sytuacjach dla nas obcych wręcz egzotycznych.
Myślę, że warto było tam się znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz