Nie tak bystro płynie rzeka,W książce, strona po stronie, uczestniczymy w życiu Ewy Brzozowskiej.
Jak nam prędko czas ucieka.
Dzień za dniem a rok za rokiem
Przemija niezwrotnym tokiem.
Historia rozpoczyna się gdy Ewa miała 7 lat. Poznajemy jej rodzinę i przyjaciół. Towarzyszymy jej w chwilach radości i smutku. Czas prędko ucieka i nawet nie wiemy kiedy, Ewa kończy 50 lat.
W tle realia PRL-u, zmiana ustrojowa i nasza współczesność. Czasy dobrze mi znane, bo przecież to również czas mojego życia.
Ulubionym poetą Ewy był Konstanty Ildefons Gałczyński. Wiele jego wierszy przewija się przez strony książki. Mnie natomiast przypadł do serca wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, o którym Ewa przypomniała sobie w chwili zwątpienia :
Życie moje wstawione w cieńChyba mam doła.
więdnie bez światła dziennego.
Codziennie opada z niego
pożółkły, zwiędły dzień....
Tak właśnie się czuła. Każdy dzień był pożółkły i zwiędły i w zasadzie nie wiedziała, po co nadchodzi po nim następny taki sam. I znowu opada i przychodzi następny.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz