Jako, że czytam od lat, w okresie pandemii synowie zakupili mi czytnik i włączyli mnie do grupy korzystającej z aplikacji Legimi. Było to super wyjście w sytuacji kiedy biblioteki były nieczynne , a my siedzieliśmy w domu.. Pandemia przeszła do historii, natomiast moja przygoda z Legimi trwa do teraz. Jeśli korzystacie z tej aplikacji to wiecie, że kolejne proponowane tytuły są usystematyzowane tematycznie. Jedna z takich grup ma nazwę "Literackie terapie - o życiu, starości i śmierci" i zawsze z premedytacją mijam umieszczone tam tytuły. Zapytacie dlaczego ? Z bardzo prostej przyczyny. Mam już tyle lat, że nie muszę czytać o starości , bo mogę sama o niej pisać. Śmierć też obłaskawiam, na ile to możliwe, dyspozycje dotyczące tego nieodłącznego momentu życia też wydałam. Ale z własnej i nieprzymuszonej woli wybierać tytuły z puli "Literackie terapie..." co to, to nie.
I życie. Wybrałam tytuł w bibliotece. Joe Siple "Pięć życzeń pana Murraya McBride'a". I..., i to literacka terapia o życiu, starości i śmierci. Przepiękna lektura, pełna wzruszeń. Dająca poczucie sensu trwania pomimo podeszłego wieku. Rozmowy 100 letniego Murraya z 10 letnim Jasonem wyciskają z oczu łzy. Oni spotkali się w tym samym momencie życia. Jednego czeka śmierć z powodu wieku, drugiego z powodu wady serca. Ale mając cel. Walczą.
Polecam. Warto przeczytać w każdym wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz