Odwiedzane przeze mnie

czwartek, 25 lutego 2016

Romans

   Dwa razy podchodziłam do czytania tej książki i ciągle wybierałam inną lekturę.
   Tak samo z pisaniem o niej, nie umiem się zebrać, żeby zacząć pisać.
   W sumie mogłabym opuścić jakiś z przeczytanych tytułów, ale jak założyłam sobie, że będę pisać, to będę pisać o wszystkich.
  Jak człowiek do czegoś nie ma przekonania, to mu to idzie jak po grudzie.
   "Romans po włosku" Annalisy Fiore -  niczego sobie.
Mamy tam tych romansów więcej. Jedne szczęśliwe, inne może nie nieszczęśliwe, ale rozczarowujące.
   Książka napisana bardzo porządnie. Mamy słowniczek, którego często mi brakuje w preferowanych przeze mnie lekturach. Chyba autorzy wychodzą, skądinąd z błędnego założenia, że wszyscy znają obce języki, a co najmniej angielski.
    Bardzo solidne przypisy odnoszące się do osób, miejsc i zdarzeń opisywanych w powieści.
 Akcja powieści umiejscowiona jest w plenerach włoskich, ale mamy wiele informacji o ówczesnej sytuacji w Polsce. Czas akcji rozkłada się na prawie 20 lat,  jest to czas transformacji ustrojowe w naszej Ojczyźnie.
   Jeśli kogoś interesują tamte czasy, to lektura "Romansu po włosku" bardzo realistycznie mu je przybliży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz