Jakże mylne było moje wyobrażenie.
Salon piękności to jedynie tło, na którym przywołane przez autorkę postacie zapoznają nas ze swoim życiem, z kulturą swojego kraju - Iranu.
Na emigracji w Argentynie, poprzez powołane kółko poetyckie, prowadzą rozmowy o uczuciach, o wartościach,
o tęsknocie za ojczyzną. Dzielą się historiami swojego życia. Recytują wiersze. Autorka ustami swych bohaterów przytacza strofy Hafiza, Rumiego, Forugh Farrochzad.
Ze słów autorki wynika, że:
"Kulturę poezji i jej recytacji Irańczycy kultywowali od starożytności. Wydaje się, że poezję mają we krwi, w genach...Każda rodzina ma w domu przynajmniej jeden tom poezji, a jest nim dywan Hafiza - dzieła zebrane tego poety, zapisane przepiękną perską kaligrafią i ozdobione malowanymi miniaturami".Książka interesująca. Strofy poezji, a może powinnam napisać gazele, trudne - dla zaawansowanych.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz