Odwiedzane przeze mnie

niedziela, 15 listopada 2015

Może jednak ...

Może jednak coś napiszę ...może od czasu do czasu...

Dzisiaj mobilizuje mnie fakt , że to ty synu przygotowałeś mi zaplecze techniczne mojego pomysłu i na pewno na utworzoną stronę zajrzysz .Cóż w pewnym wieku żeby zacząć pisać bloga nie wystarczą "swoje lata"(których dużo posiadam )lecz umiejętności techniczne, które są u mnie mizerne.

  O czym będę pisać ?
Oczywiście  przede wszystkim o czytaniu. Jak to powiedziałeś synu o romansidłach .Przepraszam ,że do fantasty nie mogę się przekonać chociaż tę książkę Sapkowskiego, którą ofiarowałeś mi lata temu pod choinkę przeczytałam a i w moje romansidła też fantasty się wprowadziło.

Co dzisiaj na tapecie ?
Lawendowy pokój Niny George.


   Nie wybrałam tej książki sama, prosiłam Jasia, żeby oddał przeczytane książki do biblioteki a przyniósł mi coś nowego. On nie wie ,że dzisiaj coś tu piszę o książkach i przyniósł mi książkę ... o księgarzu, jego miłości do książek . O księgarzu, który nazwał swą księgarnie na wodzie Apteka Literacka i tak jak nazwa wskazuje polecał książki by leczyły dolegliwości dnia codziennego.
       Ja z tych leków korzystam codziennie już od lat, myślę, że z bardzo dobrym efektem chociaż obserwuję skutki uboczne - czasem coś jest nieposprzątane...
        Pamiętam jak wybierałam cytat na któryś jubileusz biblioteki i ten najbardziej do mnie przemówił :
"Książki są bramą, przez którą wychodzisz na ulicę, mówiła Patricia. Dzięki nim uczysz się, mądrzejesz, podróżujesz, marzysz, wyobrażasz sobie, przeżywasz losy innych, swoje życie mnożysz razy tysiąc. Ciekawe, czy ktoś da ci więcej za tak niewiele. Pomagają też odpędzić różne złe rzeczy - samotność, upiory i tym podobne gówna. Czasem się zastanawiam, jak możecie znieść to wszystko wy, które nie czytacie ?" (Arturo Perez-Reverte - Królowa Południa )
      Ja czytam. Czytam  Lawendowy pokój  i z panem Perdu wyruszam jego pływającą księgarnią w podróż .. cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz