niedziela, 28 sierpnia 2016

Łatwo i przyjemnie









    Jeszcze został mi jeden tydzień przepełniony nadmiarem obowiązków. Wiedziałam, że cały sierpień do łatwych należał nie będzie. Pracuję po 12 godzin. Do tego dochodzi mnóstwo spraw organizacyjnych, które do czwartku muszę ogarnąć, plus jeszcze wyjazd J. i jego problemy, problemy i jeszcze raz problemy. Mam nadzieję, że starczy mi sił żeby to wszystko ogarnąć. Wieczorami jestem tak zmęczona, że po paru stronach lektury zasypiam. Przewidziałam to idąc do biblioteki i wybrałam lekturę, którą czyta się łatwo i przyjemnie.
   Wszystkie przeczytane książki kwalifikują się do posta " Skrzynka wrzutowa", ale jeślibym miał komuś polecić ich przeczytanie to według następującej kolejności:

1. Carlyle Liz "Tajemniczy dżentelmen"
2. James Eloisa "Wieża miłości"
3. James Eloisa "Brzydka księżniczka"
4. Deveraux Jude "Uciekinierka" 

    Książki te, bezwzględnie, łączy szczęśliwe zakończenie, a tego mi teraz trzeba - wiary w szczęśliwe zakończenie moich kłopotów.
  Mam nadzieję, że tak jak w tekście piosenki Budki Suflera:

....A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój...
ta noc i burza w moim życiu miną.
   Czego sobie i Wam życzę.
 

niedziela, 21 sierpnia 2016

Przerwa techniczna





   Oczywiście jak to ja, przycisnęłam nie to co trzeba i wykasowało wszystko. Zaczynam od nowa.
Nie pisałam, zgodnie z tytułem posta, bo nastąpiła przerwa techniczna związana z dostępem do internetu. Potem napisałam i skasowałam. Może dzisiaj się uda bez przeszkód.
  Pisanie  swoją drogą, a czytanie swoją. Tu niepotrzebny dostęp do niczego (książki mam zawsze w zapasie), ani nic nie przycisnę coby mi tekst skasowało i chwała Ci Panie.
  Przeczytałam:

   Barbara Taylor Bradford "List od nieznajomej" . Wpis na okładce sugerował, że nie sposób się od tej książki oderwać. Ja tam się oderwałam. W powieści historia współczesna połączona jest z historią, wojennych losów, Babki bohaterki.Ta opowieść z przeszłości wnosi rozwiązanie współczesnego konfliktu pomiędzy matką i córką.
  Nie ulega wątpliwości, że wiedza o własnych korzeniach jest ważna. Tutaj w grę wchodzą jednak uprzedzenia, brak tolerancji, a co za tym idzie nienawiść. Nikt z nas nie odpowiada za to skąd pochodzi. Nie my wybieramy miejsce naszych narodzin. Tylko osoba o ciasnych horyzontach może więc mieć pretensje o to skąd się wywodzi.
 Współczesna historia miłosna  prosta i przewidywalna. Spokojnie można było się oderwać.
   Vera Falski "Za żadne skarby" - od tej książki trudno było mi się oderwać. W niej również (taki zbieg okoliczności) przewija się historia wojenna. Dopiero na końcu książki możemy ją powiązać ze współczesnością. A ta współczesność jest osadzona w bliskich nam realiach. Pokazuje, że los często jest daleki od naszych oczekiwań. Poczucie obowiązku jest brzemieniem, które nie każdy potrafi unieść. Miłość jest uczuciem, któremu nie sposób się oprzeć. Jedynie, wyjątkowo, w tej powieści cień szansy, który pojawia w zakończeniu, na happy end rozczarował mnie. Zresztą przeczytajcie i przekonajcie się sami.
 

   Danielle Steel "Country". Książka, która w swej treści mówi o sprawach, które w części było mi dane doświadczyć. Czas szybko leci już trzy lata jestem wdową. Bohaterka powieści również straciła męża. Jak odebrała swoją samotność? Co zrobiła? Jak zareagowało jej otoczenie? Dorosłe dzieci?
    Cóż ja do Vegas się nie wybieram...





  Julia Llewellyn "Gdybym była tobą". Tytuł książki odnosi się do gry, w którą grali bohaterowie powieści. Dla mnie natomiast odnosi się do nas samych. Nie wiem jak wy, ale czasami chętnie z kimś zamieniłabym się miejscem. Z różnych przyczyn. Broń Boże w kategorii zazdrości. A tu okazuje się, że rzeczywistość tej drugiej osoby nie jest taka jakie odnosimy wrażenie. Jak mówi porzekadło "Nie to złoto co się świeci".
   Książka o 30-latkach szukających swojego miejsca. Wszyscy je w końcu znaleźli, trochę to trwało, ale cóż takie jest życie



  Dwa tytuły wrzuciłam do posta pt."Skrzynka  wrzutowa". Były to "Rubiny dla rozpustnika" Shany Galen i "Brzydka księżniczka" Eloisy James. 



   Tyle w telegraficznym skrócie, bo na więcej, mam nadzieję, że na razie nie mam czasu. Jestem na etapie dużych życiowych zmian. Ciągle jeszcze mam wiele dylematów. Jednego jestem pewna( już w tym poście o tym wspomniałam) do Vegas się nie wybieram:)